"Ślub od pierwszego wejrzenia" to jeden z popularniejszych formatów TVN. Polacy chętnie oglądają małżeństwa, które dopiero poznają się przed... urzędnikiem. Mają oni potem miesiąc na decyzję, czy zostają w małżeństwie czy się rozwodzą. Wiele scen stało się wręcz ikonicznymi w historii programu. Postanowiliśmy niektóre z nich wam przypomnieć!
Unikanie kamer w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Sam format opiera się na tym, że telewizja śledzi większość kroków małżeństw. Oczywiście, nie spędzają z nimi czasu podczas nocy poślubnej, ale przy śniadaniu czy pierwszych rozmowach - już tak. Jedna z bardziej ikonicznych scen dotyczyła właśnie unikania kamer przez Agnieszkę Antosik i Marcina Wichrowskiego, uczestników 2. sezonu Ślubu od pierwszego wejrzenia. Para od początku zaznaczała swoje granice i chęć poznania się bliżej bez kamer. Potrafili nawet przed operatorami nie poruszać trudniejszych tematów ze względu na swoją prywatność, co wywołało spore poruszenie w mediach społecznościowych. Jak zaznaczali fani programu, nie są w tym momencie w stanie poznać tych uczestników i mija się to z celem romantycznego show. Agnieszka z Marcinem bronili się tym, że to chodzi o ich życie - a co najważniejsze powodzenie eksperymentu.
Nawet po programie przez jakiś czas oboje unikali rozgłosu. Marcin z Agnieszką nie są małżeństwem.
Turystyka żywieniowa w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Uczestnicy często, aby poznać swoje rodziny, udawali się do nich ze swoimi daniami lub na tzw. gotowe. Na stałe w oczach fanów zapisały się sceny związane właśnie z tzw. turystyką żywieniową.
W 7. edycji Ślubu od pierwszego wejrzenia solidnie zapisała się turystyka... rosołowa. Agnieszka Miezianko i Kamil Borkowski zostali zapamiętani jako "rosołkowe małżeństwo" Mama Kamila często gotowała rosół i pakowała nie tylko młodemu małżeństwu, ale też prosiła syna, aby... zawoził rosół swojej siostrze
W 9. sezonie Ślubu od pierwszego wejrzenia fani przez pewien czas nazywali to "podróżami mandarynkowymi". Kornelia i Marek Różańscy często wychodzili od bliskich dosłownie z siatkami mandarynek, co bawiło internautów.
Barwni bohaterowie i równie barwne sceny w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
"Ślub od pierwszego wejrzenia" pokazał barwniejsze osobistości wielu uczestników. Pamiętacie je wszystkie?
- Paulina Brzoza i Krzysztof Zrobek tworzyli wybuchowe małżeństwo. Oboje niezwykle charakterni oraz uparci. Oboje zawsze mieli rację, co wywoływało różne kłótnie.
- Przemysław Stelmach - ten uczestnik zapisał się w historii programu jako "człowiek jednorożec". Przemek w pidżamie konnego potworka spacerował podczas wspólnych wakacji z żoną, Martyną, co ją bardzo zirytowało. Tak samo jak fakt, że mężczyzna mając ponad 30 lat mieszkał w akademiku.
- Kłótnie Igi Śmiechowicz i Karola Maciesza również dały się zapamiętać widzom. Często przez montaż nie wiedzieli oni, co na myśli ma Iga. Co ciekawe, po programie Karol związał się z uczestniczką tego samego sezonu, ale z innej pary - Laurą.
- Dorota Michalak i Piotr Sadowski za to mieli inny "problem". Mężczyzna bardzo szybko naciskał na kobietę, aby założyła rodzinę.
- Marta Podbioł i Maciej Mikołajczak z 8. edycji wywołali spore poruszenie przez... aferę o kręcenie kulek. Mężczyzna nie mógł znieść tego, że kobieta kręciła kulki z papieru toaletowego.
- 10 edycja to sezon Piotra, który wywołał sporo dyskusji wokół swojej osoby przez podejście do partnerki oraz... przyjęcie jej nazwiska.
Spełnienie marzeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Można śmiało powiedzieć, że jeden uczestnik dosłownie spełnił swoje marzenie w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Adrian Szymaniak w 3. sezonie programu poprosił wprost ekspertki o ładną i szczupłą blondynkę, która będzie żyła ze swojego hobby. Dostał... Anitę Szydłowską, która idealnie pasowała do jego opisu. Co ciekawe, kobieta na początku nie była w 100% przekonana co do wyglądu, ale postanowiła dać szansę mężczyźnie, ponieważ ufała ekspertom. Para do dziś tworzy małżeństwo.
Mąż i żona, czyli najczęściej padane słowa w programie
Zwrot "mąż" i "żona" padało dosłownie co każdy odcinek u każdej z par nawet kilkanaście razy. Niektórzy zamiast imion, używali tylko tych zwrotów. Przykładem będzie wcześniej wspomniana Anita Szydłowska, które regularnie mówiła mąż, rzadko używając imienia męża. Tak samo wcześniej wspomniana Agnieszka z 7. edycji. Nadużywano również popularnego słowa jakby, które przebiło się już w polskim społeczeństwie. Równie często można było usłyszeć "zobaczymy" w kontekście przyszłości.