Tomasz Oświeciński to nie tylko sportowiec, ale i aktor
Tomasz Oświeciński urodził się 6 stycznia 1973 roku w Białymstoku. To polski aktor niezawodowy, trener personalny i zawodnik MMA. Zyskał popularność dzięki rolom w filmach Patryka Vegi, takich jak „Pitbull. Nowe porządki” czy „Kobiety mafii”, gdzie często wcielał się w postacie typowych twardzieli i mięśniaków. Na małym ekranie był znany z roli Andrzeja Lisieckiego w serialu „M jak miłość” oraz Fabiana w „Pierwszej miłości”. Z wykształcenia jest technikiem mechanikiem, nie ma żadnej szkoły aktorskiej. Czasami przez to ludzie wbijali jemu szpilki, ale obecnie mężczyzna nie ma z tym problemu.
- Teraz już śmiało mogę powiedzieć, że jestem aktorem. Przedtem bałem się tego, no bo każdy mówił: "A, aktor, musi mieć szkołę aktorską, jaką ty szkołę miałeś, człowieku?" - powiedział Oświeciński kilka lat temu u Wojewódzkiego.
Poza aktorstwem Oświeciński brał udział w walkach MMA - zadebiutował nawet w KSW. Wygrał dwie walki przez nokaut.
Maja Oświecińska poszła w ślady ojca. Dorastała na oczach widzów
Tomasz Oświeciński ma córkę Maję, która również jak on - poszła w stronę aktorstwa. Mężczyzna w jednym z wywiadów wspominał, że córka już od dziecka miała "ciągoty" w stronę grania. Gdy on się uczył roli, mała za nim większość powtarzała.
- Naszą ulubioną zabawą stała się gra w teatr. Odgrywaliśmy scenki. Mówiłem: Maja pokaż, że jesteś zła. A teraz zaskoczona. A teraz jesteś wystraszona. Wtedy nie odbierałem tego jako lekcje aktorstwa. Ot taka nasza zabawa. Ale się opłaciła - powiedział Oświeciński dla plejada.pl.
W pewnym momencie jedna ze znajomych z agencji powiedziała Tomaszowi, że szukają małej dziewczynki do serialu i od razu pomyślała o jego córce. Zaproszono ją na casting i go wygrała.
- Zaczęło się od reklamy, potem pojawiły się kolejne propozycje. Tata mnie wspierał, ale to ja chciałam spróbować swoich sił przed kamerą - powiedziała Maja dla Polsatu.
Obecnie dziewczyna jest rozpoznawalna głównie przez rolę Julki w "Na Wspólnej". Maja dorastała razem ze swoją bohaterką na oczach widzów.