Spis treści
Tomasz Kot oblał maturę. Był przerażony, że trafi do wojska
Trudno sobie wyobrazić polską scenę filmową bez Tomasza Kota, jednak jego kariera wisiała na włosku z powodu… matury z historii. Jak aktor wspominał w wywiadzie "Mellina" w Esce Rock, egzaminacyjna porażka oznaczała rok przymusowej przerwy w nauce, a to z kolei natychmiast przyciągnęło uwagę wojskowej komisji uzupełnień. Młody Kot otrzymał bilet do jednostki wojskowej w Żarach, co kompletnie go załamało. Czuł przerażenie i beznadzieję, siedząc w teatralnym bufecie i myśląc, że to koniec jego marzeń o rywalizacji z najlepszymi kandydatami do szkoły aktorskiej. Był przekonany, że jego kariera w zasadzie się skończyła, zanim jeszcze zdążyła się rozpocząć.
Miałem rok przerwy i niestety dostałem już bilet do jednostki w Żarach (...) byłem przerażony (...) taki załamany, że wszystko się zatrzymało, że stop. Że ja już myślami byłem, wiesz, już mówię: chcę się ścigać z tymi ludźmi, nie? Z całej Polski takie koty przyjadą, wiesz, będziemy się bić" - wyznał Tomasz Kot
Tomasz Kot ominął służbę w armii. Wszystko dzięki niespodziewanej pracy w teatrze
Gdy wydawało się, że mundur wojskowy na dobre zastąpi sceniczny kostium, z pomocą przyszedł Jacek Głomb, dyrektor teatru w Legnicy. Zauważył on załamanego chłopaka i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, dając mu szansę, która odmieniła wszystko. Jak opowiadał Kot, dyrektor uznał, że zamiast szukać niepewnych absolwentów szkół aktorskich, woli postawić na znany mu talent, który obserwował w teatrze od dwóch lat. Głomb zaoferował mu oficjalny etat i tytuł adepta sztuki aktorskiej. Ta propozycja była dla Tomasza Kota nie tylko pierwszą poważną pracą, ale przede wszystkim przepustką do wolności, która pozwoliła mu ominąć obowiązkową służbę wojskową i kontynuować artystyczny rozwój.
I tak siedzę, i dyrektor teatru Jacek Głomb mówi: "Słuchaj, bo ja tak dużo o tym myślałem. Od dwóch lat mi tu pogrywasz w teatrze. Wiesz co, ja nie będę się zastanawiał, co tam kto po szkole przyjdzie, wiesz, czy trafię, nie trafię i tak dalej. Wiesz, ciebie znam, biorę cię na etat, masz oficjalny tytuł adept sztuki aktorskiej". Dobra, okej, super, nie? I normalnie dostajesz pracę." - wyznał aktor