„Love Island 7” chyli się ku końcowi. W jednym z ostatnich odcinków Islanderów odwiedzili Igor Łubkowski i Mateusz Zacharczuk, którzy wystąpili kolejno w 2. i 3. edycji programu (pierwszemu z nich przyniósł on nawet miłość, która trwa do dziś). Odcinek z 6 kwietnia wzbudził jednak silne kontrowersje jeszcze zanim doczekał się emisji. Tym razem twórcy posunęli się za daleko, a widzowie postanowili zbojkotować program.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dramy i afery na Love Island 7! Zebraliśmy dla Was wszystkie aktualne konflikty na Wyspie Miłości
„Love Island 7” w ogniu krytyki. Co nie spodobało się widzom?
Na instagramowym profilu programu pojawił się filmik zapowiadający nowy odcinek. Okazało się, że twórcy wymyślili „zabawę”, w której panowie… będą udawać, że są w ciąży, a ich partnerki spróbują znieść ich rozmaite zachcianki. Całość zakończyć się ma akcją porodową. To spotkało się z oporem ze strony internautów, którzy postanowili solidaryzować się z Martą.
Uczestniczka wyznała bowiem ostatnio, że w przeszłości straciła ciążę i było to dla niej traumatyczne przeżycie. Mimo to producenci nie okazali empatii i kazali jej uczestniczyć w takiej farsie. W sieci wylało się morze negatywnych komentarzy.
- Marta straciła ciążę, a tu takie zabawy?😮
- Przypominam tylko że Marta mówiła że straciła ciążę.
- Jprd xD No komment 🤦♀️
- Ciąża i poród, czyli jedno z najbardziej trudnych i często traumatycznych doświadczeń w życiu kobiety ma być obiektem waszych jaj dla oglądalności? Czy to jest program o dorosłych ludziach? 🤦🏼♀️ Poziom żenady sięgnął zenitu. Pierwsza i ostatnia edycja. Szkoda mi mózgu.
- Poziom żenady został przekroczony. 🤮🤮
„Love Island 7” – kiedy finał?
7. edycja „Love Island” znajduje się już na ostatniej prostej. Zwycięzców tegorocznej odsłony poznamy w finałowym odcinki, który zostanie wyemitowany już w niedzielę 9 kwietnia.