TYLKO U NAS. Marianna Schreiber opowiada o swoim nowym partnerze. Zdradziła, czy będzie ukrywać związek

2025-08-11 12:02

Marianna Schreiber to jedna z bardziej kontrowersyjnych aktywistek i influencerek w Polsce. Nie boi się wprost mówić o swoich konserwatywnych poglądach oraz podejściu do życia. Jej życiem miłosnym żyła połowa Polski. Jak się okazuje, Marianna Schreiber ma nowego, tajemniczego chłopaka. Tylko u nas zdradza, czy planuje upublicznić swój związek.

Kim jest Marianna Schreiber?

Marianna Schreiber urodziła się w 1992 roku, czyli rocznikowo ma 33 lata. Swoją wielką rozpoznawalność zyskała dzięki udziałowi w Top Model. Mimo szybkiego odpadnięcia, zyskała ona dosyć spory rozgłos.

Po programie rozpoczęła swoją karierę medialną - w 2022 roku prowadziła autorski program „Marianna Schreiber: Mam tego dość!”. Nie ukrywa swoich prawicowych poglądów. Mówi o nich szczerze i wprost w swoich mediach społecznościowych.

Prywatnie przez lata była żoną Łukaszs Schreibera, z którym się rozwiodła w 2025 roku. Para doczekała się córki Patrycji - przebywa ona obecniena stałe z mamą.

Z zawodu jest pedagożką oraz terapeutką dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.

Mało kto wie, że zyskała sławę dzięki Top Model. Jaka była kiedyś Marianna Schreiber?

Marianna Schreiber ma nowego partnera. Związek będzie publiczny?

Marianna Schreiber po rozstaniu z Łukaszem Schreiberem była w związku z Przemysławem Czarneckim i Piotrem Korczarowskim. Kobieta nie ukrywała, nigdy tego, że pragnie stałej relacji i powiększenia rodziny. Po ostatnich zdjęciach w mediach społecznościowych wróciły plotki, czy influencerka nie ma nowego partnera.

Marianna Schreiber w rozmowie VOX FM przyznała, że obecnie spotyka się z pewnym mężczyzną. Jak go poznała?

- A kto powiedział, że to jest nowy partner? (śmiech) Jak ludzie się interesują tym samym tematem, na przykład tutaj politycznym, to jest wiele takich momentów, w których można się poznać, typu wywiad, marsz wspólny, jakaś wspólna akcja polityczna - powiedziała osobowość medialna.

Jednocześnie Marianna Schreiber przyznała, że nie ma zamiaru zbyt bardzo pokazywać w mediach społecznościowych swojego związku.

- Właśnie cały czas nad tym myślę. Przerobiłam publiczny związek. Z jednej strony, jeżeli chodzi o ukrywanie związku, to jest ciężko, ponieważ gdziekolwiek z kimś pójdę, zaraz ktoś z ukrycia robi zdjęcie i ma z tego wielką frajdę, że w mediach nic nie wiadomo o tym, a być może on będzie pierwszą osobą, która to odkryje - to jest raz. Nie chciałabym też się ukrywać, że zawsze będziemy jeść w domu i spędzać czas w domu, nigdzie nie pojedziemy, a jak już pojedziemy to za granicę, tylko dlatego, że po prostu nikt mnie nie zauważył. Czegoś takiego na pewno nie chcę, bo chcę normalnie żyć. Natomiast w drugą stronę, czyli ciągłe nagrywanie filmików, wrzucanie mnóstwa zdjęć, opowiadanie gdzie się jest, co się robi, jak się czujemy i mówienie o swoich wszystkich emocjach, o swoich planach, to na pewno nie. Nie chciałabym jakoś tego związku eksploatować, ale też nie chciałabym się ukrywać. Myślę, że znajdę coś pośrodku. Jest wiele moich perypetii miłosnych, o których nie chcę mówić widzom. Nie dlatego, że nie chcę być z nimi szczera, tylko dlatego, że uważam, że wielu ludzi czerpie z czyichś problemów, z czyjegoś nieszczęścia, z czyichś rozterek - powiedziała w rozmowie z VOX FM Marianna Schreiber.

Tylko u nas też zdradziła, że jej poprzednia relacja miała spore problemy właśnie przez medialność związku,

- Przejmowaliśmy się opinią ludzi. Z jednej strony niepotrzebnie, a z drugiej strony to też jest tak, że łatwo można komuś powiedzieć "nie przejmuj się", ale tak się nie da do końca. Każdy chce być odbierany jakoś tam w miarę dobrze. Nikt nie chce budować się na hejcie, trzeba być wariatem, żeby czerpać z tego jakąś satysfakcję. Myślę, że my też pokazywaliśmy coś, czego ludzie nie do końca rozumieją, czyli ludzie wolą takie związki na pokaz, gdzie zawsze jest świetnie i wygląda się jak z obrazka. Jak już coś się dzieje, to zaraz się ludziom nie podoba. Mówiliśmy wielokrotnie, że się bardzo kochamy, to też ludzie się przyczepiali do tego. To było trudne dla nas - podsumowała.