Ewa Mrozowska w Googlebox. Przed Telewizorem
Duet Sylwii Bomby i Ewy Mrozowskiej kojarzy większość fanów "Gogglebox. Przed telewizorem". Wcześniej panie znały się od wielu lat. Poznały się podczas jednej z sesji zdjęciowej, kiedy to razem pracowały przy wspólnym projekcie. Okazało się, że panie doskonale się rozumieją i tak powstała wieloletnia przyjaźń. Panie przez lata razem komentowały różne programy telewizyjne, jednak w pewnym momencie doszło do rozdzielenia. Fani myśleli, że być może to wielki koniec przyjaźni Bomby z Ewą, ale jak się okazało, to nieprawda.
- Nie ma żadnego konfliktu. To wyciskanie na siłę afery. Mamy dalej kontakt. Milion razy się kłóciłyśmy, ale rozstanie kanapowe nie było spowodowane żadną kłótnią. My z Ewą poznałyśmy się na sesji zdjęciowej. Ona była wizażystką, a ja fotografką. Dużo się wydarzyło. Łącznie 200 odcinków zrobiłyśmy - powiedziała Bomba dla DDTVN.
Kobiety po krótkiej przerwie wróciły do wspólnego komentowania.
Prywatnie Ewa Mrozowska pracuje dalej jako wzięta makijażystka. Z zawodu jest profesjonalną makijażystką - ukończyła m.in. studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz Akademii Sztuk Artystycznych Agaty Świeckiej. W mediach społecznościowych chwali się makijażami. Nie ukrywa, że robi to, co kocha.
Prywatnie, w 2013 roku wyszła za mąż za Piotra Kozłowskiego. W grudniu 2019 roku została mamą - powitała syna Leona. Jak się śmiała, nie spodziewała się, że czeka ją aż takie wyzwanie.
Ewa Mrozowska zmagała się z poważną chorobą
Mało kto wie, że Ewa Mrozowska zmagała się z poważną chorobą, jaką jest anoreksja. Jako nastolatka ważyła zaledwie 45 kilogramów przy wzroście 177 cm.
- Cały czas myślałam, że jestem za gruba, choć nosiłam rozmiar 34-36. Jako nastolatka zmagałam się z anoreksją - powiedziała Ewa dla Pudelka.
Jak jednak przyznaje, anoreksji nigdy nie da się wyleczyć, tylko zaleczyć.
- Do dziś zostały mi zachowania anorektyczne: silna potrzeba kontroli i codzienne stawanie na wadze - powiedziała Mrozowska dla Pudelka.
Jednocześnie regularnie w mediach społecznościowych zaznacza, że w akceptacji siebie pomógł jej synek Leon.