Aneta i Robert Żuchowscy

i

Autor: AKPA

rozrywka

Aneta i Robert ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wprost o rodzicielstwie. "Prognozy się nie sprawdziły"

2025-07-02 12:20

Aneta i Robert Żuchowscy to jedna z niewielu par, która przetrwała po "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Ten miłosny eksperyment pozwolił im się poznać i stworzyć wyjątkową rodzinę. Obecnie są oni rodzicami dwójki uroczych dzieci. Jak przyznali, rodzicielstwo nie było takie, jak wszyscy przewidywali.

Aneta i Robert Żuchowscy poznali się podczas programu

Aneta i Robert poznali się w szóstej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Od początku było widać między nimi chemię, ale wprost zaznaczyli, że chcą się dokładnie poznać i dopiero podjąć decyzję o trwaniu małżeństwa. Po miesiącu stwierdzili, że nie chcą rozwodu. Jako jedni z niewielu z tego programu przetrwali cały eksperyment oraz życie po programie.

Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci – starszego syna Mieszka i młodszej córki Hani. Hania urodziła się bardzo przedwcześnie w 24. tygodniu ciąży, ważąc zaledwie ok. 700 g, co wzbudziło ogromne emocje i lęk w rodzinie. Jak oboje zaznaczyli, był to dla nich trudny czas, ale walczyli i dobro jej rodziny.

Para nie ukrywa, że marzy o powiększeniu rodziny o jeszcze jedno dziecko, jednak kobieta ma wątpliwości po dwóch poprzednich porodach. Aneta zajmuje się dziećmi, Robert pracuje zdalnie.

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Aneta i Robert Żuchowscy mają drugie dziecko!

Aneta i Robert Żuchowscy o trudach rodzicielstwa

Para wielokrotnie zaznaczała swoim fanom, że wszyscy straszyli ich rodzicielstwem, szczególnie gdy córeczka urodziła się jako wcześniak. W rozmowie z poradnikdlarodziny.pl przyznała, iż wszystko ją zaskoczyło pozytywnie. Oboje zajmują się dziećmi po równo, nie jest z nimi sama.

- U nas początki były przepełnione niesamowitym szczęściem i wdzięcznością, nie mam złych wspomnień, nie chodziłam zmęczona, nieumyta, głodna, bo np. dziecko było tak wymagające lub bałam się je zostawić – to kompletnie nie ja. Czekałam bardzo długo na to, żeby zostać mamą, urodziłam dopiero w wieku 32 lat. To było spełnienie moich najskrytszych marzeń, więc co by się wtedy nie działo, dla mnie to było piękne. A Robert po dwóch dniach w domu wrócił do pracy, bo Mieszko był tak mało wymagający, że nie było sensu siedzieć w domu. Wbrew wszystkim, którzy mówili jak bardzo będziemy niewyspani itp., niestety – prognozy się nie sprawdziły - powiedziala Aneta.

Na koniec zaznaczyła, że obawiała się, jak będzie wyglądało jej życie przy Hani. Okazało się, iż nie miała się czego bać - okazała się równie spokojna co jej brat.