Monika Goździalska to polska osobowość medialna, była modelka, celebrytka i przedsiębiorczyni. Szerokiej publiczności dała się poznać jako uczestniczka programów reality show takich jak „Big Brother” oraz „MasterChef". Oprócz działalności medialnej, prowadziła też własny biznes i angażowała się w projekty związane z modą. Była również przez pewien czas związana z działalnością samorządową. Kobieta w mediach społecznościowych często porusza tematykę praw kobiet, wartości rodzinnych oraz walki z hejtem.
Monika Goździalska była od ogromnym ostrzałem fanów programu "The 50". Sporo z nich zarzucało jej, że jest zbyt agresywna do niektóych osób oraz "zastrasza innych uczestników".
Monika Goździalska o swoim zachowaniu w "The 50"
Prime Video postanowił po jakimś czasie od finału programu "The 50" wyemitować wywiady z poszczególnymi grupami uczestników. W jednej z nich znalazła się Monika Goździalska, która wprost powiedziała, co myśli o niektórych osobach. Według niej wielu uczestników nie było lojalnych.
- To się nazywa... Solidarność i lojalność, czego wielu brakowało w tym programie. Ja szanuję ludzi, którzy potrafią przyjść prosto w twarz i powiedzieć, znasz mnie tyle czasu. "Monika, nie lubię Cię, ale jesteś tu, więc Cię akceptuję". A nie ludzi, którzy biegną potem na wywiad i co im ślina na język przyniesie. Zdawałam sobie sprawę, że kilkoro ludzi z tych osób, które tam były, mają do powiedzenia tyle co g***o w betoniarce, więc jakby poznałam ludzi, z którymi trzymam się i do dziś mamy normalny kontakt - powiedziała Goździalska.
Odniosła się też do sytuacji z Jellym Frucikiem. Chłopak miał jej za złe, że podpuszczała Lalunę, aby zrzuciła klocki, co by wiązało się z odpadnięciem chłopaka.
- Znaczy, ja nie wiem, dlaczego on (Jelly Frucik) nie jest mało rozumny i nie rozumiał tego. Powiedział mi coś, co ja wiedziałam. Powiedział mi coś, co ja wiedziałam. Uważajcie na Monikę, bo ona konspiruje. [...] A to, że dzidziuś stanął i powiedział, że ja konspiruję. Ameryki nie odkrył. Wiem, że jeszcze jest mały chłopczyk - powiedziała Monika.
Jednocześnie kobieta tłumaczyła się, że to reality show i ona poszła też robić content.
- Tam się liczą emocje, bo kto by to oglądał, gdyby nie było emocji? No to tak jakby się, nie wiem, dałoby się ktoś kawę espresso bez kofeiny - podsumowała Monika.