"Nigdy nie można patrzeć przez palce"
Gościem Jana Wróbla w Porannym Ringu na antenie Radia VOX FM oraz kanale Youtube Super Ring był ksiądz dr hab. Jan Żelazny, dyrektor Fundacji "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" oraz wykładowca. Kapłan poruszył temat kwestii Strefy Gazy. Nie jest w stanie zrozumieć, że w XXI wieku mówimy dalej o kwestii głodu oraz ostrzeliwaniu konwojów.
- Obecnie głównym celem wydaje się "wyludnienie" Strefy Gazy oraz zaprowadzenie tam strachu. Jest tam niewielu chrześcijan, zostało około 500 osób, ale związani są tam "satelici". Działały szkoły i przedszkola wokół parafii, osoby związane też z islamem. Wielu z nich zostało z proboszczem - powiedział ksiądz.
Podczas jednego z eventów jego fundacji we Wrocławiu miała pojawić się palestyńska rodzina. Księdza zaskoczyły ich słowa - prosili tylko o powrót "stabilności" sprzed październikowego ataku Hamasu.
"Cierpi nie tylko Strefa Gazy"
Ksiądz przypomina, że sporo mówi się w mediach o Strefie Gazy, a zapomina się praktycznie o Zachodnim Brzegu, czyli "drugiej części" Autonomii Palestyńskiej, gdzie dzieje się też wiele złego.
- To jest wojna typowa w domu, jest ona brutalna po obu stronach. Za ostatnią eskalacją stoi jednak brutalny atak na ludzi mieszkających w Izraelu. Z jednej i drugiej strony mam nawarstwienie się działań, które są po prostu nieludzkie. A co najważniejsze - obrywają też inni. To destabilizacja też m.in. Zachodniego Brzegu Jordanu, czyli innej części Autonomii Palestyńskiej. Tam ludzie są wyrzucani ze swoich domów. Są próby podpalenia kościołów z VI wieku. Przegoniono im nawet krowy przez gajów oliwny. Uderzono w podstawę życia rolników w Zachodnim Brzegu. To też powoduje zagrożenie.
Obecnie największym problemem jest praktyczne wstrzymanie turystyki w te rejony. Kiedyś przybywały tam miliony chrześcijan, żeby zobaczyć m.in. Betlejem. Obecnie wiele osób przez te braki straciło pracę i brakuje pieniędzy na podstawowe rzeczy.
Jak zaznacza ksiądz, nie zdziwi się też niedługo, jak chrześcijanie zaczną sami wyjeżdżać z Bliskiego Wschodu, szczególnie z Palestyny i Izraela.
- Chrześcijanie byli pewnego swego rodzaju buforem między muzułmanami a judaizmem [...] Zapominamy też, że Islam ma różne odłamy i każdy inaczej pochodzi do wyznania wiary, np. sunnici nie lubią się z szyitami - podsumował ksiądz.