Pokojowe szczyty a udział Polski
Premier Polski, Donald Tusk bierze udział w szczycie europejsko-afrykańskim w Angoli. Ogromne poruszenie w polskich mediach społecznościowych wywołał nie fakt jego udziału, a ubiór jednego z ochroniarzy. Mężczyzna szedł w plecaku i luźnym ubraniu. Sam też premier był ewidentnie po podróży. Jak zaznaczył wiceminister cyfryzacji, Michał Gramatyka - zapewne są protokoły co do ubioru, ale nie jest on uprawniony do rozstrzygania takich spraw. Zauważył inną, ważną rzecz:
- Wizyta w Angoli pomoże w polityce zagranicznej Polski. Ten szczyt UE-Afryka jest ważny. Pomoże on zwiększyć możliwość współpracy z tym regionem, który ma perspektywę - powiedział wiceminister.
Jednocześnie odniósł się do kwestii udziału rozmów pokojowych USA-Unia Europejska, aby zakończyć wojnę w Ukrainie. Polska opinia publiczna nie kryje oburzenia z tego powodu, iż na miejscu nie ma żadnego reprezentanta z naszego kraju. Jak zaznacza wiceminister cyfryzacji, ciągle zapominamy o jednej rzeczy:
- Nie jesteśmy wykluczeni. Jesteśmy Polska i UE, a nie tylko Polska. Interesy naszego kraju są wystarczająco zabezpieczone. Donald Tusk o tym wielokrotnie mówił. Nawet w punktach, które wypłynęły, wskazano naszą rolę w pokoju. Jesteśmy pierwszym hubem, który wyznacza wschodnią granicę UE. Jestem przekonany, że premier trzyma rękę na pulsie [...] Polska oddziela Unię od państwa agresywnego, jakim jest Rosja. Widzą to unijni politycy, polscy też. Sikorski na pewno kontroluje ten proces [...] Skład tych rozmów jest ustalany w innym miejscu. Nie zajmuję się polityką zagraniczną, ale ufam, że Radosław Sikorski trzyma rękę na pulsie i wie co robi - powiedział wiceminister.
Jak jednocześnie dodał wie, że rząd doskonale jest świadomy, co się dzieje na miejscu. Minister Spraw Zagranicznych ma swoje wpływy i znajomości, które wykorzystuje tam na miejscu.