"Powinniśmy tam być, a nas tam nie ma"
Trwają właśnie ustalenia do traktatu pokojowego między Rosją a Ukrainą. Na to wszystko swój plan mają Stany Zjednoczone, które jako pierwsze przedstawiły swój pomysł. Z taką samą inicjatywą przyszła też Europa. Paweł Jabłoński nie ukrywa swojego oburzenia, że przy głównym stole nie ma Polski. Irytuje go również fakt, iż niektórzy decydują za nasz kraj. Jak zaznaczył, Polska powinna być przy stole negocjacyjnym.
- Pojawiły się w nocy informacje, że pojawił się udoskonalony plan, że niby on realizuje plany Ukrainy. Ale dla Polski? "Na terenie Polski mogą stać myśliwce NATO" - ale co to obchodzi Rosję? Dlaczego w ogóle nie ma tam przedstawicieli Polski? UK, Francja czy Niemcy nie będą też realizować interesów naszego kraju. Musimy sami dbać o swój interes, a nie uprawiać dyplomację twitterową przez pana Sikorskiego. Powinniśmy tam być, a nas tam nie ma [...] Kwestie moralne są oczywiście ważne, ale ze względu naszego bezpieczeństwa... to jest ważniejsze. Jeżeli Rosjanie jakieś terytoria zyska, to będzie skrajnie dla nas niebezpieczne. Bo zobaczą, że mogą je zdobywać i będą wywoływać kolejne wojny - powiedział
Jak dodał, nie rozumie też czasami komentarzy niektórych osób dotyczących Ukrainy, szczególnie w kontekście wspierania tego kraju. Według niego wielu Polaków zapomina, że najważniejszy jest interes Polski.
- Wspieramy Ukrainę, bo jest to w naszym interesie. Ja doskonale wiem, kto jest agresorem, a przejawy wspierania Rosji... Dla mnie taka osoba jest przeciwnikiem Polski. Też nie jest tak, że jeżeli Ukraina podejmuje jakieś nieprzyjazne działania, to my milczymy. Ale... Robimy wszystko, żeby odepchnąć Rosję od Ukrainy [...] Najważniejszy jest nasz interes. Tak powinno być - skomentował polityk PiS.