"Byliśmy okłamywani"
Przemysław Wipler był gościem Wiktora Świetlika w Porannym Ringu na antenie radia VOX FM oraz kanale Super Ring na Youtube. Poseł Konfederacji nie ukrywał, że bulwersuje go sprawa ataków dronów z ubiegłego tygodnia. Według niego, już dawno było wiadome, kto uszkodził dom we Wyrykach, jednak jego partia postanowiła się wstrzymać z osądami.
- Byliśmy jako opinia publiczna okłamywani przez kilka dni i to w specyficznych okolicznościach. W zeszłym tygodniu mój kolega Zapałowski powiedział, że to nasi uderzyli w ten dom na Lubelszczyźnie. Ale takie pytanie sprawiło, że jesteś ruskim onucą. Mieliśmy takie informacje wcześniej jako cała Konfederacja, ale podjęliśmy decyzję, żeby nic nie mówić - powiedział Wipler.
"Wydajemy więcej od Izraela i Turcji"
Poseł nie ukrywa swojego oburzenia tematem wydawania publicznych pieniędzy. Jednak nie burzy go sam fakt takiej kwoty, a sposobu jej wydawania.
- Czy nie kradniecie, bo wydawanie 5% PKB w obecnych warunkach 200 mld złotych na obronność, bo można lekką ręką kupić wszystko, bo "wojna", to jest taka sytuacja, tylko na większą skalę jak za COVIDU [...] Jestem przeciwnikiem tego, jak to jest wydatkowane, czyli kupowane wszystko zagranicą, a nie tworzone w Polsce - powiedział.
Jak zaznaczył, dowiedział się, że Polska wydaje o wiele więcej od potęg militarnych jak Turcja czy Izrael. Według niego problem pojawia się w tym, iż oba państwa inwestują w rodzimy przemysł obronny, a Polska głównie zakupuje zagranicą. Jak ustalił poseł Konfederacji, jest rzekomo wiele firm w Kraju nad Wisłą, które chętnie zajmą się przemysłem zbrojeniowym, ale nie widzą chęci ze strony polskiego rządu. On, według niego, kupuje wszystko co jest możliwe, a nie też to - co potrzebne.