Izrael na Eurowizji i reakcje Polski
Zgodnie z głosowaniem w EBU (Europejska Unia Nadawców - przyp.pd) Izrael nie zostanie wykluczony z konkursu w 2026 roku. Wywołało to powszechne oburzenie w Europie i wycofanie m.in. Hiszpanii, Irlandii i Słowenii z Eurowizji. Wielu Polaków w mediach społecznościowych do tego samego nawołuje Polskę. Od kilku dni TVP jednak milczy - nic dziwnego, obecnie szykuje się do startu w Eurowizji Junior 2025. Jak zaznacza jednak polityk Konfederacji, nie rozumie tych podwójnych standardów nie tylko na Eurowizji, ale i w Polsce.
- Dla mnie to jest dziwne, że dopuszcza się państwa, które dokonują ludobójstwa w Gazie. Dlatego wykluczana jest Rosja. Dziwią mnie podwójne standardy, szczególnie przez Eurowizję w kontekście Izraela. Ale całego wydarzenia i tak nie śledzę. Nie jestem zwolennikiem i obserwatorem [...] Tam nie ma dobrych stron, to jest problem. Zarówno Hamas jak i Izrael mają swoje za uszami. Problem tylko jest taki, że cierpią niewinni - w tym zakresie Izrael dokonuje ludobójstwa. Potencjalnie my, jako państwo zapraszane na salony, powinniśmy dużo więcej wymagać od Izraela. - powiedział poseł.
Zarobki w polityce a zadowolenie polityków
Od lat niektórzy posłowie trąbią, że ich zarobki są nieadekwatne do obowiązków, które realizują. Według nich wielu specjalistów nie chce pracować w polityce dlatego, iż porzucenie ich zawodów będzie dla nich nieopłacalne. Zgadza się z tym Witold Tumanowicz.
- Wielu prawników i managerów z mojego otoczenia nie chcą być posłami, bo dla nich to obniżenie standardu. Od dawna nie spotkałem kogoś, kto szedł do polityki dla pieniędzy. Ci w większości w Konfederacji obniżyli swoje standardy. Pieniądze posła nie powalają na kolana. Wybitny fachowiec nie zostanie nagle posłem, większość to jednak ideowcy, którzy chcą pracować na rzecz Polski [...] Obecna klasa polityczna na to nie zasługuje, potwierdzam - podsumował polityk.